Od jakiegoś czasu tworzę odrębny projekt, który teraz chcę przedstawić na tym oto blogu. Są to zawieszki w formie miniaturowych gorsecików. Myślę, że stanowi to dość dobre wyzwanie dla moich umiejętności, ponieważ robienie ich nie jest tak szybkie i łatwe. Zdecydowałam się poprosić o pomoc wielką miłośniczkę gorsetów - Koseatrę - po części, jej pasja i jej blog zainspirowały mnie do podjęcia tego wyzwania.
Myślę, że szycie gorsetów jest prawdziwą sztuką, zawsze chciałam się tym zająć, jednak brak czasu oraz sprzętu mnie od tego odwiodły. W ten sposób, przynajmniej po części spełniam swoje marzenie ;)
Więc jeśli masz jakiekolwiek pomysły, albo ulubione gorsety, które chciałbyś zobaczyć w miniaturze, proszę śmiało pisać do mnie e-mail albo w komentarzu ;)
Zapraszam do oglądania :)
-------------------------------------------------------
--------------------------------------
Link do strony sklepu, gdzie możecie zobaczyć ten śliczny gorset:
----------------------------------------
Link to the shop's website, where you can see this beautiful corset:
http://www.papercats.pl/p176,gorset-cabaret.html
Mini corset, ordered by Marianne Tatou. It was really cool to make it as it's unusual – from both sides you can see the front of the corset - or maybe rather I should say that those are two corsets joined in one. :) The pendant meant to symbolize the progress in a creative work of Atelier Sylphe Corsets. I have to say that you can see a huge difference between the first corset and the second, sewn just month later. :) Very cool idea for a gift with a message. :) I hope to get more orders like that.
Photos of both corsets belong to Atelier Sylphe Corsets. I invite you to check out their website to see amazing corsets:
---------------------------------------
--------------------------------------
-------------------------------------------
H. R. Giger, obraz "Li", 1974.
-----------------------------------------------------
Trochę zeszło mi z tym gorsecikiem, ale jestem z niego bardzo zadowolona. Ma w sobie coś pozytywnego, gdy na niego patrzę :) Tym razem zrezygnowałam z busku, by nie zakrywać nim ładnej buzi dziewczyny. Z tyłu jest standardowe, srebrne wiązanie :)
-------------------------------------------------------
Some
time ago I started another project that I would like to present on
this blog: making the small corset-shaped pendants. I think that's a
good challenge for me because creating them is not so easy and quick. I've
decided to ask for help a huge corset fan – Koseatra whose passion
and blog partially inspired me to take up that challenge.
I
think that sewing corsets is a real art, I always wanted to do that
but couldn't because of lack of time and equipment. By making
corset-shaped pendants I make my dream come true – at least
partially. :)
So
if you have any ideas or favourite corsets that you would like to see
in miniature version feel free to write to me on e-mail or in the
comments section.
Now
I invite you to watch! :)
Kolejny mini gorsecik, zrobiony na specjalne zamówienie dla kochanej Paulinki, która prowadzi bloga o nazwie "Alternative Passion". Jest to nagroda za pomoc w moim projekcie, za którą bardzo serdecznie dziękuję :* Gorsecik inspirowany wspaniałym modelem z kolekcji Sweet Carousel Corsetry. Zachęcam do odwiedzenia strony i zapoznania się z na prawdę ciekawymi gorsetami:
-------------------------------------------
Another mini-corset made to order for lovely Paulinka who runs a blog called “Alternative Passion”. It is the reward for help in my project that I'm really grateful for. :* The corset is inspired by wonderful model from Sweet Carousel Corsetry collection. I encourage you to visit the website and check out really interesting corsets.
Gorseciki wychodzą mi coraz lepiej, są dużo mniejsze i bardziej dopracowane. Ten sprawił mi sporo radości podczas tworzenia. Wycięcie kształtów kości było troszkę pracochłonne, ale wyszło całkiem fajnie :) Mam nadzieję, że Paulinka będzie z niego zadowolona :3
Mini gorsecik na specjalne zamówienie :) Wzorowany na pięknym gorsecie słynnego sklepu Papercats :) Niestety model Cabaret jest od dawna niedostępny do kupienia.
To jedna z mniejszych gorsetowych zawieszek, do tego stopnia, że musiałam poszukać innego rozwiązania do stworzenia busku - dotychczasowe elementy, z których go tworzyłam były za duże :) Cały czas pracuję nad udoskonaleniem ich kształtu i rozmiaru. Mogę śmiało napisać, że jest to spory krok w bardzo dobrym kierunku.
Cieszę się bardzo, że miałam okazję nad nim pracować. Cabaret jest wyjątkowo wdzięcznym gorsetem z ładnym połączeniem bieli, czerni oraz czerwieni. Mam wielką nadzieje, że przyniesie szczęście i radość swojej nowej właścicielce ;)
--------------------------------------
Mini-corset made to a special order. :) Modeled on a beautiful corset of famous Papercats shop. :) Unfortunately model Cabaret is unavailable since a long time.
That's one of the smallest corset-pendants, to the point when I had to look for a different solution to create a busk – the elements that I was using before were too big. :) I'm still working on perfecting the shape and size. I can definitely say that it's a huge step in the right direction.
I'm really happy that I had an opportunity to work on that. Cabaret is especially graceful corset that joins white, black and red colour in a pretty way. I strongly hope that it will bring happiness and joy to the new owner. ;)
Link do strony sklepu, gdzie możecie zobaczyć ten śliczny gorset:
----------------------------------------
Link to the shop's website, where you can see this beautiful corset:
http://www.papercats.pl/p176,gorset-cabaret.html
Mini gorsecik zamówiony przez Marianne Tatou. Bardzo fajnie się go robiło, gdyż jest nietypowy - z obu stron widać przód gorsetu, a może raczej powinnam napisać, że są to dwa gorsety połączone w jeden :) Zawieszka miała symbolizować postęp w pracy twórczej Atelier Sylphe Corsets. Trzeba przyznać, że widać niesamowitą różnicę między pierwszym, a drugim uszytym zaledwie miesiąc później :) Bardzo fajny pomysł na prezent z przesłaniem :) Oby więcej takich mi się trafiało :)
------------------------------------
Mini corset, ordered by Marianne Tatou. It was really cool to make it as it's unusual – from both sides you can see the front of the corset - or maybe rather I should say that those are two corsets joined in one. :) The pendant meant to symbolize the progress in a creative work of Atelier Sylphe Corsets. I have to say that you can see a huge difference between the first corset and the second, sewn just month later. :) Very cool idea for a gift with a message. :) I hope to get more orders like that.
Photos of both corsets belong to Atelier Sylphe Corsets. I invite you to check out their website to see amazing corsets:
-----------------------------------------
Zdjęcia obu gorsetów należą do Atelier Sylphe Corsets. Zapraszam na ich stronę, by zobaczyć wspaniałe gorsety:
A oto mini gorsecik :)
Nie mogłam się powstrzymać :D Gdy go zobaczyłam ten gorset wiedziałam, że muszę robić jego miniaturę :) I OMB w końcu go zrobiłam! Poważnie, nie mam pojęcia, dlaczego ten zabrał mi aż tak dużo czasu, ale jest warty każdej spędzonej nad nim minuty :) Również dlatego, że kocham meduzy < 3
Oczywiście cały kredyt dla Amber i jej Lovely Rat's Corsetry - która stworzyła ten fantastyczny gorset. Tu możecie zobaczyć to cudowne dzieło sztuki:
------------------------------------------
I couldn't stop myself. :D When I saw this corset I knew that I have to make its miniature. :) And OMG, finally I've made it! Seriously, I have no idea why this one took me so much, but it was worth to spend each minute on it. :) And I also love jellyfish. <3
Of course all the credit goes to Amber and her Lovely Rat's Corsetry who created this fantastic corset. Here you can see this wonderful piece of art:
Kiedyś miałam honor zrobić miniaturkę Jej ulubionego gorsetu - to było wspaniałe doświadczenie :) Gdy przeszukiwałam galerię zdjęć jej prac, zobaczyłam ten gorset w meduzy i natychmiast zakochałam się w nim < 3
Za drugim razem zobaczyłam go w jednym z filmików Penny na YouTube - link do niego poniżej. Penny "Underbust" Brown jest posiadaczką tego arcydzieła! :) Nazwała gorset na cześć Kuragehime (Jellyfish Princess / Księżniczka Meduza) - jej ulubionego anime. To brzmi tak fajnie :D I poważnie, polecam jej kanał. Jest słodką, bardzo porywającą i utalentowaną osobą. Co więcej jej filmiki posiadają dużo ciekawych informacji, nie tylko o gorsetach :)
-------------------------------------------------
Some time ago I had an honor to make a miniature of her favourite corset – that was an amazing experience. :) When I was browsing her gallery, I saw this jellyfish corset and fell in love instantly. <3
I saw it for the second time in one of Penny's videos on YouTube – link below. Penny “Underbust” Brown is an owner of this masterpiece! :) She called the corset after her favourite anime – Kuragehime (Jellyfish Princess). That sounds so cool. :D And seriously, I recommend her channel. She's sweet, really inspiring and talented. Furthermore, there is a lot of info in her videos, not only about corsets. :)
That's a corset:
-----------------------------
Oto gorsecik!
Coś specjalnego, głównie dla fanów Harry'ego Potter'a :) Zostałam poproszona o zrobienie dwóch mini gorsecików nawiązujących wzorem do dwóch (spośród czterech) "domów" w Hogwarcie - Gryffindor i Slytherin. Będę totalnie szczera - Nigdy nie czytałam książek o HP, widziałam tylko urywki filmów na ich podstawie. Nie wiem czemu, jakoś nigdy nie ciągnęło mnie w ich stronę - być może to nie mój klimat. Proszę, nie zabijajcie...
Z obserwacji wynoszę jednak, że sama historia, jak i postacie HP są całkiem fajne. Dlatego sam pomysł stworzenia gorsecików odpowiadających klimatem HP bardzo mi się spodobał. Jak na razie mamy dwa odzwierciedlające Gryffindor i Slytherin, może w przyszłości zostanę wezwana do dokończenia kolekcji i sprezentowania brakujących zawieszek - Ravenclaw i Hufflepuff :) Fajny pomysł, mieć taki komplet.
Muszę też przyznać, że tym razem zeszło mi dłużej niż myślałam i było trudniej. Głównie dlatego, że musiałam sama wymyślić ich kształt. Zazwyczaj dostaję lub wybieram zdjęcie gorsetu, z którego tworzę miniaturową kopię. W tym przypadku zostałam poproszona o sprezentowanie czegoś własnego.Więc puściłam wodze fantazji, mając na uwadze kolory oraz herby owych "domów". Oto co wyszło z moich zmagań:
---------------------------------------
Something special, mostly for Harry Potter fans. :) I was asked to make two mini-corsets, reffering to two out of four “houses” in Hogwarth – Gryffindor and Slytherin. I will be brutally honest – I've never read HP books and I only saw fragments of movies. I'm not sure why, I just never felt attracted by that – maybe that's not my thing. Please don't kill…
But I think the history and an HP characters are quite cool. That's why I liked the idea of making the corsets reffering to the HP. So far we have two, reflecting Gryffindor and Slytherin and maybe in the future I will be asked to finish the collection and make the missing ones – Ravenclaw and Hufflepuff. :) It's a cool idea to have a set like that.
I must admit that this time creating process took me longer than I thought and was more difficult. Mostly because I had to figure out the shape myself. Usually I receive or choose a photo of a corset from which I make a miniature copy. In this case I was asked to make something on my own so I let my imagination run wild, being conscious of colours and coats of arms of those “houses”. That's the result:
Przedstawiam Wam wisiorek stworzony na wzór gorsetu Dark Knits Boutique pochodzącego z kolekcji "Maskarada". Przy jego tworzeniu miałam sporo zabawy...i bólu :P
Zapraszam Was do zapoznania się z przepięknymi gorsetami Dark Knits Boutique i odwiedzienia na facebooku i strony
Jest to mój pierwszy mini gorsecik z wiązaniem "wachlarzowym" (chyba tak to się nazywa, jeśli nie to proszę mnie poprawić;) ) - muszę przyznać, że było to niezłe wyzwanie w miniaturce, wiec podejrzewam, że przy robieniu prawdziwego gorsetu też trzeba mieć niezłe umiejętności. Dobra robota. Do wykonania tej zawieszki wykorzystałam bardzo delikatny, cieniutki materiał przypominający welur. Musiałam go dociąć do kształtu gorsecika. Ta część i wiązanie były najtrudniejsze do wykonania wymagały dużo cierpliwości. Wszystkie części musiały być idealnie dopasowane. Musiałam bardzo uważać, ponieważ każda, nawet malutka kropelka kleju zostawiłaby ślad na tym delikatnym materiale. Nie chcę się jakoś przechwalać, ale jestem dumna z tego gorsecika :)
Niestety miałam sporo problemów z jego sfotografowaniem. Zdjęcia wychodziły zbyt ciemne, przez co zanikały jego szczegóły. Teraz zdjęcia są zbyt jasne i delikatny materiał sprawia wrażenie, jakby był czymś obleziony. A jak wrzuciłam go do obróbki w programie graficznym by dodać swoje logo, to zdjęcie przyciemniało się jeszcze bardziej. Cholera. Ale wisiorek wygląda na prawdę fajnie w rzeczywistości i mam nadzieję, że jego właścicielka będzie z niego zadowolona :)
--------------------------------------
That's my first mini corset with the “fan lacing” (I think that's the name, if not then please correct me ;)) - I must say that it was a big challenge when making a miniature so I suppose that you have to be very skilled while making the real one. Good job. To make this pendant I used very thin, delicate velur like fabric. I had to cut it to the shape of the corset. This part and lacing were the most difficult to make and they required a lot of patience. All parts had to fit perfectly and I had to be very careful because every, even smallest dot of glue would leave a trace on this delicate fabric. I don't want to brag about it but I'm really proud of that corset. :)
Unfortunately I had a lot of problems while taking photos. They were too dark so the details weren't visible. Now the photos are too bright and delicate fabric makes an impression like it has something on it. And when I wanted to add my logo, the photo got even darker. Damn. But the pendant looks really nice in reality and I hope that the owner will be happy with it. :)
Nowy mini gorsecik, z którego jestem bardzo,, bardzo dumna. Ma on szczególne miejsce w moim sercu :)
Moi znajomi wiedzą, że kocham sztukę wielkiego H. R. Giger'a, który niestety zmarł 12 maja tego roku :( Prawdziwy mistrz malarstwa, rzeźby i wzornictwa. Muszę przyznać, że był pierwszym artystą, który rozbudził we mnie ciekawość do "nietypowej" sztuki. Gdy byłam w liceum plastycznym, w ostatniej klasie na dyplom robiłam interpretację rzeźbiarską jego obrazu - "Illuminatus I" Była to płaskorzeźba całkiem sporych rozmiarów, bo 100 x 80 cm. byłam z niej dumna, jednak moja głupia szkoła ją zagarnęła - każdy student musiał zrzec się praw do swojej pracy, by móc przystąpić do obrony tytułu. Niech się pierdolą, bo większość tych prac była przechowywana w beznadziejnych warunkach, a po czasie niszczona. Ahh stare czasy. Po tej trudnej i dosłownie ciężkiej pracy znienawidziłam rzeźbę - tę do której tworzenia używa się gipsu, stelaży i forem... Ta, nadal tego nienawidzę...
Ale nadal kocham sztukę Giger'a, więc wpadłam kiedyś na pomysł, że bardzo chciałabym mieć jego obraz na gorsecie. Mam potrzebne umiejętności malarskie, ale nie mogłam znaleźć odpowiedniego gorsetu, by na nim namalować ( aż do zeszłej środy, bo kupiłam idealny i zaczynam na nim malować jak tylko przyjdzie), więc postanowiłam zrobić sobie mini gorsecik z drugim ulubionym obrazem Giger'a, którym jest "Li" z 1974 roku. Możecie zobaczyć go poniżej:
-------------------------------------------
New mini corset, that I'm very, very proud of. It has a special place in my heart.
My friends know that I love the art of a great H.R. Giger, who unfortunately died 12th of May this year (The true master of painting, sculpture and design. I have to admit that he was the first artist who aroused in me the interest in the “unusual” art). When I was in a High School of Fine Arts, I made a sculpture interpretation of his painting for my graduation - “Illuminatus I”. That was quite a big relief – 80x100cm. I was proud of it but my stupid school took it – every student had to resign from their rights to be able to graduate. Fuck them, most of those arts were stored in hopeless conditions and destroyed after a while. Ahh, old times. After this difficult and literally heavy work I started to hate sculpture – when you have to use plaster, racks and forms… Yeah, I still hate that.
But I still love Giger's art, so I got an idea that I would like to have his painting on a corset. I have the necessary skills but I couldn't find the right corset to paint on (until the last Wednesday, cause I bought the perfect one and I'm gonna start painting as soon as it will arrive), so I've decided to make a mini-corset with my second-favorite Giger's painting “Li” from 1974. You can see it below:
To jest bardziej interpretacja malarska, niż super- ekstra kopia obrazu. W obawie o stan mojej psychiki odpuściłam sobie robienie szczegółów. Jakbym się uparła, to bym dziubdziała każdy szczegół, kilka miesięcy do perfekcji, ale nie mam czasu. I nie potrzebuję tego. Taki mi się podoba. Ominęłam też ten las "parówek" w tle obrazu. Nie potrzebuję takich rzeczy na mojej klatce piersiowej ;) No i niestety mój aparat jest strasznie słaby i nie uchwycił delikatnych kolorków, przez co na zdjęciach gorsecik wygląda na czarno-biały. I zapomniałam zrobić zdjęć tyłu...Ah, cholera. No cóż, życzę miłego oglądania ;)
-----------------------------------------------------
This is more my painting interpretation than super-extra copy. I let go of making the details as I was afraid of my mental state. If I were more stubborn, then I make each detail, a few months until perfect, but I don't have time for that. And I don't need this. I like it like that. I've also ommited the forest of “sausages” in the background. I don't need that kind of things on my chest. ;) And unfortunately my camera is very bad and didn't catch the gentle colours so the corsets on the photos look like black and white. And I forgot to make the photos of a back… Ah, damn. Well, I wish you a nice viewing.
Nareszcie! Udało mi się skończyć malowany gorsecik. Zainspirował mnie obraz "Róża" Alfonsa Muchy. Muszę przyznać, że sam pomysł wykorzystywania obrazów przy tworzeniu gorsetów bardzo mi się spodobał. Oczywiście sam pomysł należy do Retrofolie, o których wspominałam przy okazji pierwszego malowanego mini gorsecika. Jednak tym razem nie zainspirowałam się żadnym gorsetem - stworzyłam własny projekt, którego Retrofolie mają w swojej kolekcji. Ale kto wie? Może tym razem Retrofolie zainspirują się moją małą pracą i zrobią gorset na jej podobieństwo? :D Ale byłoby super! :3
"Róża" z serii "Kwiaty", Alfons Mucha, 1898 r.
Pomimo tego, że gorsecik bardzo pasuje do mojej podkoszulki, jest na sprzedaż. Cena do uzgodnienia, ale nie zamierzam oszukiwać, że będzie tanio ;) Potrzebuję pieniędzy na rozbudowę mojego skromnego warsztatu i udoskonalenia kolejnych prac. Tak więc ten unikatowy gorsecik szuka nowego, kochającego właściciela :3
Jak obiecałam, drugi gorsecik przedstawiam :) może wygląda niepozornie, ale zapewniam, że miałam z nim sporo roboty. Zamówienie specjalne dla Pani Marty ze SnowBlack Corsets - to dla mnie wielki zaszczyt! :) Pani Marta tworzy na prawdę niesamowite gorsety, które są źródłem inspiracji - od jakiegoś czasu nosiłam się z zamiarem stworzenia miniaturki jednej z Jej prac, więc to, że sama się do mnie zgłosiła bardzo mnie cieszy :) Gorąco zapraszam do zapoznania się z Jej pracami, link do stronki poniżej :)
Podobnie jak w poprzednim przypadku dostałam szczegółowe zdjęcia, bym mogła jak najwierniej odwzorować gorset. Już na samym początku zaintrygowała mnie jego fajna faktura. Zaczęłam rozmyślać w jaki sposób odwzorować ją na miniaturce. Potem przyszła kolej na kwieciste zdobienia gorsetu. Pamiętacie jak pisałam, że tworzenie zdobień z posypki było trudne?...te kwiatki będą mi się po nocach śnić ;) I dodatkowo przy ich tworzeniu rozcięłam sobie palca, na szczęście nic poważnego, ale utrudniało prace. Ale warto było! Gorsecik się podoba i to jest najważniejsze :) Tutaj możecie zobaczyć pracę Pani Marty, z na wzór której powstała zawieszka:
https://www.facebook.com/snowblackcorsets?fref=ts
Podobnie jak w poprzednim przypadku dostałam szczegółowe zdjęcia, bym mogła jak najwierniej odwzorować gorset. Już na samym początku zaintrygowała mnie jego fajna faktura. Zaczęłam rozmyślać w jaki sposób odwzorować ją na miniaturce. Potem przyszła kolej na kwieciste zdobienia gorsetu. Pamiętacie jak pisałam, że tworzenie zdobień z posypki było trudne?...te kwiatki będą mi się po nocach śnić ;) I dodatkowo przy ich tworzeniu rozcięłam sobie palca, na szczęście nic poważnego, ale utrudniało prace. Ale warto było! Gorsecik się podoba i to jest najważniejsze :) Tutaj możecie zobaczyć pracę Pani Marty, z na wzór której powstała zawieszka:
A teraz zapraszam do oglądania mojej małej pracy :)
Jeszcze raz dziękuję Pani Marcie ze SnowBlack za możliwość pracowania nad takim fajnym gorsecikiem! <3
Ten mini gorsecik stworzyłam na specjalne zamówienie dla słodkiej Amber Welch, która szyje świetne gorsety. Jako ciekawostkę mogę podać, że to właśnie Ona jako pierwsza zamówiła gorset z A.Muchą u Retrofolie - wzór, który tak bardzo mnie zainspirował do stworzenia jego miniaturki :) Tym bardziej się cieszę, że złożyła u mnie zamówienie na zawieszkę :) Amber tworzy równie piękne gorsety, zachęcam gorąco do zapoznania się z Jej twórczością:
Amber podesłała mi kilka fotek swojego ulubionego gorsetu i tak zaczęła się moja przygoda :) Tutaj możecie zobaczyć jej wspaniałe dzieło, którego miniaturkę miałam przyjemność tworzyć:
Cały proces rzeźbienia i malowania zajął mi dość długo, o ile samo wyrzeźbienie było w miarę proste, to nakładanie farby i detali było bardzo czasochłonne. O ziarenka zdobiące gorsecik nie pytajcie - masakra totalna :)
Ale warto było się pomęczyć, szczególnie ta posypka udające kryształki wyglądają fajnie :) Mam ogromną nadzieję, że gdy Amber dostanie do rąk swoje zamówienie, będzie równie zadowolona, co ja :) To dla mnie najważniejsze! Mam nadzieję, że i Wam się spodoba ;)
Jakiś czas temu natrafiłam na pewien profil na facebooku, zwany Retrofolie, na którym swoje ręcznie szyte gorsety prezentuje Julianne. Po prostu się zakochałam. Kto mnie zna, lub czyta posty, które piszę wie, że kocham malarstwo i staram się łączyć je z innymi dziedzinami (tak powstały mini obraziki), a właśnie gorsety tworzone przez Retrofilie na tkaninach mają nadrukowane motywy ze słynnych obrazów <3
Na profilu Retrofolie możemy zobaczyć gorsety z motywami obrazów, takich jak: "Narodziny Venus" (Sandro Botticielli), "Huśtawka" (Jean Honore Fragonard) i wiele innych wspaniałych dzieł. Jednak moim osobistym faworytem jest gorset ze wzorem obrazu Alfonsa Muchy "Pierwiosnek i pióro", który możecie zobaczyć poniżej:
Uwielbiam styl secesyjny, w którym tworzył Mucha, ale jego prace są dla mnie po prostu fenomenalne i przepiękne. Nic więc dziwnego, że gorset bardzo mi się spodobał. Jednak na razie nie stać mnie na jego kupno, a jest to wydatek 325$ CAD. Może kiedyś moje marzenie się spełni :)Ale nie od dziś wiadomo, że gorset zawsze był towarem luksusowym ;) Gorąco polecam zapoznanie się z twórczością Retrofolie, którą możecie podziwiać na stronie internetowej lub profilu FB. Zachęcam do polubienia i śledzenia postępów, bo na prawdę warto:
By się nieco pocieszyć i pamiętać, na co odkładam sobie pieniążki, postanowiłam spróbować stworzyć miniaturkę tego wspaniałego gorsetu. Powinnam w sumie najpierw spytać o zgodę, ale bałam się, że nie dam rady go wykonać i bym tylko niepotrzebnie zawracała głowę i robiła nadzieję. Chciałam też zrobić niespodziankę na rocznicę wspaniałej działalności Retrofolie :) Gorsecik wyszedł, udał się i stał się źródłem mej nieopisanej radości, dodając kolejny stopień ku doskonaleniu moich małych dzieł.
Pomysł gorsetu jest w całości Retrofolie i absolutnie nie chcę kopiować Jej twórczości, która jest fenomenalna i życzę, by rozwijała się jak najlepiej. Mój mini gorsecik jest swojego rodzaju hołdem dla Niej i mam nadzieję, że tak zostanie odebrany :) Nie jest też na sprzedaż. Ale doświadczenie, jakie uzyskałam przy tworzeniu, nowe pomysły i rozwiązania jakie przyszły mi do głowy należą już do mnie ;)
Dosyć pisania, zapraszam do oglądania :)
No wiec kolejny mini gorsecik na specjalne zamówienie Uwe, pochodzącego z Niemiec. Jest to pierwszy gorsecik tego typu, wiec było to ciekawe wyzwanie. Jak można zauważyć, jest to gorset przypominający kamizelkę. Oryginał ma intensywny kwiecisty wzór na granatowej tkaninie, z czerwonymi lamówkami oraz delikatną falbanką dookoła dekoltu.
Wyszedł całkiem fajnie, bardzo podoba mi się jego kształt. Mam nadzieję, że żona Uwe będzie zadowolona z prezentu i że przyniesie jej dużo szczęścia i radości :)
Ten mini gorset jest dla mnie bardzo specjalny. Zrobiłam go dla siebie i jest zainspirowany moim gorsetem, który został zrobiony na zamówienie przez niesamowitą Lady Ardzesz <3 To mój pierwszy prawdziwy gorset na miarę, więc postanowiłam wykonać jego miniaturkę :)
Użyłam kawałków czarnego materiału oraz czarnej skóry i malutkich gwoździków :)
Czarny mini gorsecik pokryty drobniutką siateczką
Tym razem wisiorek zrobiony na zamówienie :) To chyba najmniejszy mini gorsecik, jaki do tej pory wykonałam - ma 3 cm. W tym przypadku do jego wykonania użyłam fioletowej skóry. To mój ulubiony mini gorsecik i mam nadzieję, że przyniesie szczęście mojej klientce :)
Breloczek-gorsecik zrobiony dla zwyciężczyni konkursu Too Sweet :) Przy jego wykonaniu użyłam koronki i wstążki
Pierwsze kolczyki zrobione na zamówienie! Czarne z czerwonym wiązaniem z obu stron - to chyba moje ulubione i najlepsze gorseciki, jakie zrobiłam :)
W rzeczywistości wyglądają dużo ładniej, niż na zdjęciach i mam nadzieję, że sprawią dużo radości mojej klientce :*
Kolejny barokowy gorsecik, zainspirowany modelem ze sklepu Black Garden:
http://black-garden.pl/barokowy-gorset-underbust-2-kolory-kremowy-czarny-kokardki-goth-barok-p-719.html
Gorsecik barokowy w kolorze turkusowym, pokryty delikatną siateczką i falbanką
Ten mini gorset jest moim następnym eksperymentem. W jego tworzeniu użyłam czarnego koronkowego materiału ze srebrnymi elementami. Kolejna twórcza droga dla mnie:)
Mój pierwszy mini gorsecik, stworzony dla Koseatry:
Zdjęcia zrobione przez Koseatrę:
Ona sama jest niezwykła, a jej zdjęcia są zachwycające!
Każdy gorsecik musi mieć swój domek! Więc zrobiłam jeden, ale zapomniałam zrobić zdjęć ( jak zwykle) Jednak dzięki Koseatrze możecie je zobaczyć :)
Moje ulubione - mama i dziecko ;)
Więcej przepięknych zdjęć oraz recenzja tego gorsecika tutaj:
Gorąco zachęcam do odwiedzenia świetnego bloga Koseatry:
Gorsecik zainspirowanym jednym z mojej kolekcji
Gorsecik zainspirowany modelem z Poizen Industries
BONUS - Ja w obu gorsetach "poizen industries" ;)
No comments:
Post a Comment
I thank for commenting, and visiting my blog.
If You have some ideas, suggestions, write to me boldly I will try to answer even curliest challenges.